Przejdź do głównej zawartości

Sto psot z Klarą


Książki o Klarze i jej bracie

Klara jest rezolutna i ma najdziksze pomysły, które powodują masę zamieszania.



Brat Klary dzielnie pomaga  w realizacji tych pomysłów, choć nie zawsze się z nimi zgadza. Ale cóż, Klara to mistrzyni perswazji, poza tym jest starsza, co więcej, zwykle trzeba jej jeszcze dopłacić za udział w psocie. No i Klara zawsze wygrywa zakłady. Walutą są gumy do żucia, guziki, szklane kulki, resoraki i pięćdziesięciogroszówki!




Klara karmi rybki parówkami, farbuje jamnika na blond (bo blond jamnik będzie się przecież leiej komponował z jej sukienką!), uczy brata pływać w wannie, zostaje fryzjerką (niestety!) i robi małpie miny.




Czy fantazja Klary ma granice? Absolutnie nie! Klara to wulkan energii i miliard psikusów! Wyjątkowa dziewczynka, z którą warto się zaprzyjaźnić.

Do tej pory ukazały się trzy pozycje z serii: "Ja i moja siostra Klara", "Sto pociech z Klarą" oraz "Ja, Klara i zwierzaki". Wszystkie pozycje można również nabyć w formie książek do słuchania, oraz e-booków.

Autorem książek o Klarze jest Dimiter Inkiow, bułgarski pisarz, który napisał ponad 90 książek dla dzieci, a seria o Klarze została przetłumaczona na 25 języków.

Serię o Klarze zilustrowała Justyna Mahboob, ilustratorka i malarka, absolwentka warszawskiej ASP.


Komentarze

  1. Oczywiscie ze znamy i juz żałujemy. "Sto pociech z Klara" str 30 Klara zwaraca sie do swojego brata "zakuty łeb" Pozdrowienia dla autora i tłumaczki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wywiad z Państwem Bogusią i Romanem Schodnickimi z Pasieki Beskidzkiej

  Rozmawiamy dziś z P aństwem Bogusią i Romanem Schodnickimi, którzy zajmują się pszczelarstwem i prowadzą wędrowną pasiekę.   Ule na pożytkach - fot. z archiwum Państwa Schodnickich Jak zaczęła się Państwa przygoda z pszczelarstwem?   Dziadek Bogusi 102 lata temu zbudował dom mieszkalny i zabudowania gospodarcze. Był kolejarzem, prowadzi ł te ż gospodarstwo rolne. Na działce siedliskowej miał ule z pszczołami. W tamtym czasie prawie w każdym gospodarstwie były ule. Dziadek zgin ą ł podczas II wojny światowej , a po jego śmierci hodowle pszczół prowadził ojciec Bogusi. Gdy potrzebował pomocy , delegowany był mąż Bogusi . T o były jego pierwsze kontakty z pszczołami , i tak już zostało. Samodzielne prowadzenie pasieki wi ą za ł o si ę z nauk ą czerpaną z książek, z kurs ów pszczelarskich i od innych pszczelarz y .   Ule na pożytkach - fot. z archiwum Państwa Schodnickich Czym jest wędrowna pasieka?   Od kąd pszczołami żyjącymi w dziuplach, a następ

Wywiad z tłumaczką Izabelą Zając

Izabela Zając (ur. 1981 r.) – tłumaczka języka słowackiego. Ukończyła słowacystykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wykonuje tłumaczenia tekstów użytkowych, tłumaczenia audiowizualne, w jej przekładzie ukazały się dotychczas powieści Ivany Dobrakovovej, Moniki Kompaníkovej i Danieli Kapitáňovej (w tandemie z Miłoszem Waligórskim) oraz opowiadania Mariana Janika i Víťa Staviarskiego (również z Miłoszem Waligórskim). Od niedawna prowadzi w Radiu Kraków cotygodniową audycję dla mniejszości słowackiej w Małopolsce Na slovíčko. Wolny czas lubi spędzać w lesie i na odkrywaniu własnych ścieżek w mieście. Pochodzi z Ustrzyk Dolnych. Mieszka i pracuje w Krakowie. Zdjęcie z archiwum Izabeli Zając Tłumacze to osoby, dzięki którym czytelnicy mogą odkryć inne światy i inne kultury, zagłębić się w tekst, który byłby niedostępny bez wielu lat nauki języka obcego. Jaka była Pani droga do zawodu tłumaczki i skąd zainteresowanie językiem słowackim? Poniekąd zadecydował przypadek. Albo nawet cała seria p

Rozmowa z Simoną Smataną

  Zdjęcie z archiwum Simony Smatany   Jest Pani artystką, ilustratorką i tworzy piękne książki dla dzieci. Wydaje się Pani również bardzo związana z naturą. Pani książki zostały przetłumaczone na ponad 12 języków. Czy może nam Pani opowiedzieć o swojej podróży artystycznej? Moja podróż to proces odkrywania siebie, który trwa przez całe życie. Choć zawsze lubiłam rysować i tworzyć, to dopiero podczas studiów odkryłam swoją pasję do ilustracji i opowiadania historii. Niestety moja rodzina nie postrzegała sztuki jako ścieżki kariery, która umożliwia przeżycie. Mnie samej wydawało się, że tylko kilkoro wybrańców może parać się ilustracją. Gdy spoglądam wstecz, to mam wrażenie, że to zarazem zabawne i smutne, bo tak myślałam, mając sześć lat. W tamtym czasie nie było nikogo, kto powiedziałby mi, że nie tak się rzeczy mają. Teraz jednak wiem, że każdy – jeśli tylko jest wystarczająco zdeterminowany – ma szansę zrealizować swoje marzenia. Po ukończeniu szkoły średniej czułam się zag